USA...co nowego Panie Dzieju?

W prawie 20-minutowym przemówieniu telewizyjnym prezydent USA Barack Obama ogłosił zakończenie operacji bojowych w Iraku i przejście amerykańskiego zaangażowania militarnego w tym kraju w nową fazę.

Władze Karoliny Północnej z powodu zbliżającego się huraganu Earl rozszerzyły obowiązkowy nakaz ewakuacji mieszkańców i turystów z niektórych zagrożonych terenów. Huragan Earl zaklasyfikowano do czwartej kategorii w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona.

Wysokość fal może osiągnąć 3,6-4 metry, co grozi poważnymi zniszczeniami portów, statków oraz domów stojących na wybrzeżu.

Wiele osób przygotowuje się na uderzenie huraganu. Ze sklepowych półek znikają baterie, odbiorniki radiowe czy generatory prądu. Mieszkańcy zabezpieczają domy, gromadzą żywność i wodę. Niektórzy z nich pamiętają huragan Bob, który w 1991 r. uderzył we wschodnie wybrzeże. Wtedy zginęło tam 18 osób. Najtragiczniejszy był huragan w 1938 roku, który zabił ponad 700 ludzi zamieszkujących wschodnie stany USA.

Na platformie wiertniczej zakotwiczonej na Zatoce Meksykańskiej doszło do eksplozji, która zapoczątkowała pożar. W wodzie na pewien czas znalazło się 13 pracowników, z których jeden jest ranny. Wszystkich już uratowano. - Przy płonącej konstrukcji pojawiła się plama ropy długości 1,5 km - poinformowała amerykańska straż przybrzeżna.
Płonąca konstrukcja jest położona 130 km od wybrzeży Luizjany. Według informacji US Coast Guard (USCG), na platformie w momencie eksplozji nie wydobywano ani nie przetwarzano ropy.


Jak nie Obama to pozar.