Jerzemu Engelkingowi, zastępcy prokuratora generalnego za rządów PiS zarzuciła, że nie licząc się z zasadami demokracji i konstytucji stosował podsłuchy. - Największym szokiem było dla mnie, że po wyłączeniu sprawy mojego męża, podejrzanego o składanie fałszywych zeznań, prokuratorzy Engelking i Barski (prokurator krajowy za rządów PiS) przyjęli zaproszenie na spotkanie od mojego męża - osoby, którą podsłuchiwali i inwigilowali – mówiła Kaczmarek. I przypomniała, że kiedyś Engelking powiedział w jej domu, że 80-90 proc. społeczeństwa powinno być podsłuchiwane, żeby zapobiegać przestępstwom. Na jej pytanie, co z tymi, którzy nie będą podsłuchiwani miał - według niej - odpowiedzieć, że "będą podsłuchiwać".
PIS najchetniej by wprowadzil metody stalinowskie .....